Od kilku sezonów obserwujemy futbolowe szaleństwo Chińczyków. Skośnoocy koledzy wykładają niewyobrażające pieniądze, ściągając do swojej Chinese Super League znanych (bo wcale nie najlepszych) piłkarzy globu. Miliony, a może nawet miliardy euro biegające po chińskich boiskach nie gwarantują oczywiście wzrostu poziomu sportowego, ale o zapędach włodarzy klubów z Państwa Środka mówi cały świat w każdym okienku transferowym.
Przez tamtejszą ligę przewinęło się już na prawdę sporo świetnych piłkarzy z Didierem Drogbą na czele. Wielka kasa kusi i tendencja uderzenia na wschód szybko wśród piłkarzy nie minie, bo dobrze zarobić (a się nie narobić) chciałby każdy.
O zawodnikach tu jednak pisał nie będę, bo już kiedyś przerabiałem ten temat, kiedy jeszcze pisanie o Chinach nie było modne —> CZYTAJ POST <— Skupię się na… trenerach.
Jak się okazuje chińska kasa przyciąga nie tylko piłkarzy dbających o „godną przyszłość rodziny”, ale również szkoleniowców, którzy – bądźmy szczerzy – nie trafili do Chin by wypełniać swoje trenerskie ambicje.
W Chińskiej Super League aż roi się od znanych trenerskich nazwisk. A kto dokładnie podjął wyzwanie rzucone przez skośnookich działaczy?
Od 4 listopada ubiegłego roku w Shanghai SIPG pracuje Andre Villas-Boas. „Synuś” Jose Mourinho mimo młodego jak na trenera wieku (39 lat) może pochwalić się bardzo bogatym CV. Portugalczyk był asystentem Mou w FC Porto, Chelsea i Interze. Samodzielnie prowadził Academica Coimbra (2009-2010), FC Porto (2010-2011), Chelsea (2011-2012), Tottenham (2013-2014), Zenit Sankt Petersburg (2014-2016). Do tej pory wywalczył 7 znaczących trofeów: wygrał Ligę Europy, zdobył Mistrzostwo Portugalii i Mistrzostwo Rosji, zdobył Puchar Portugalii, Superpuchar Portugalii i dwukrotnie Puchar Rosji.
prezentacja Villas-Boasa w nowym klubie
Kolejnym znajomym trenerem w Chinach jest Brazylijczyk Luiz Felipe Scolari. W przeciwieństwie do Villas-Boasa ten pan wybrał ligę chińską, by dorobić już do sporej zapewne emeryturki. 68-latek znany jest bardziej jako coach reprezentacyjny aniżeli klubowy. Napisać tylko, że w przeszłości prowadził z powodzeniem kadrę Brazylii, z którą wywalczył tytuł Mistrza Świata, czy naszych pogromców z ostatniego EURO drużynę Portugalii.
Karierę trenerską Scolari rozpoczął w 1982 roku. Najpierw pracował w klubach z niższych lig, gdzie nie mógł odnieść żadnego sukcesu. Ostatnią deską ratunku dla młodego trenera okazał się wyjazd do… Kuwejtu i praca w tamtejszym Qadsia Sporting Club, z którym osiągnął swój pierwszy sukces, zdobywając Puchar Kuwejtu. Potem przyszły trener Mistrzów Świata pracował w jeszcze kilku egzotycznych klubach, w międzyczasie zdobywając Puchar Brazylii z Criciuma EC. W latach 1997-2000 był trenerem Palmeiras, później przez rok prowadził piłkarzy Cruzeiro, by w czerwcu 2001 roku zostać trenerem wielkiej Brazylii! Doprowadził swój kraj do Mistrzostwa Świata, by po największym sukcesie w swojej karierze… zrezygnować z dalszego trenowania Canarinhos. Następnie podjął pracę jako szkoleniowiec reprezentacji Portugalii, którą doprowadził do wicemistrzostwa Europy i 4 miejsca na Mundialu w Niemczech. Na Scolariego skusiła się Chelsea Londyn, w której trenował w latach 2008-2009. Po niezbyt udanym pobycie w Anglii przyszedł czas na pracę w Uzbekistanie (już wtedy dał się skusić dużym pieniądzom). Od 2010 do 2015 roku pracował jeszcze w Brazylii, by 4 czerwca 2015 roku stać się trenerem Guangzhou Evergrande Taobao. Guangzhou będzie bronić tytułu Mistrza Chin w nadchodzącym chińskim nowym sezonie.
prezentacja Scolariego. Ciekawe czy wiedział, co podpisuje?
Kolejny starszy pan w tym zestawieniu to 63-letni Niemiec Felix Magath. Tego gościa również nie trzeba przedstawiać. 3x Mistrz Niemiec, 2x Puchar Niemiec, 2 razy wybrany Człowiekiem Roku Niemieckiej Piłki. Mało? Powyższe sukcesy osiągnął na ławce trenerskiej. Jako zawodnik 3x Mistrz Niemiec, Puchar Mistrzów Europy (obecna Liga Mistrzów), Puchar Zdobywców Pucharów, Mistrzostw Świata i 2x wicemistrzostwo Europy z reprezentacją Niemiec.
Magath zanim objął chiński Shandong Luneng Taishan pracował tylko w niemieckich klubach: HSV, Norynberga, Werder Brema, Eintracht Frankfurt, VFB Stutgart, Bayern Monachium, VFL Wolfsburg, Schalke 04, ponownie w Wolfsburgu (pełnił również funkcję prezesa i menedżera) oraz w angielskim Fulham.
Felix Magath spełniający marzenie swojego życia
Rówieśnikiem Niemca jest Manuel Pellegrini. Chilijczyk ma na koncie sporo sukcesów, ale większość odnosił, będąc trenerem zespołów z Ameryki Południowej. W Europie pracował w Hiszpańskich zespołach Villarreal, Realu Madryt i Maladze, ale w żadnym z nich nie udało mu się zdobyć żadnego trofeum. Dopiero wyjazd do Anglii i podjęcie wyzwania, jakim było prowadzenie Manchesteru City doprowadziło go do sukcesu. Pellegrini może pochwalić się Mistrzostwem Anglii i dwukrotnym zdobyciem Pucharu Ligi Angielskiej.
Manuel Pellegrini w nowym klubie prezentuje się dumnie
Trenerem Tianjin Quanjian jest Fabio Cannavaro. W przeciwieństwie do opisywanych tu poprzedników Włoch nie może pochwalić się bogatą karierą trenerską, ale już jego sukcesy zawodnicze przyprawiają o zachwyt. Mistrz Świata 2006, wicemistrz Europy 2000, Mistrz Świata juniorów 1994 i 1996, zdobywca Pucharu UEFA 1999, Pucharu Włoch 1999 i 2002, Superpucharu Włoch 1999, Mistrz Hiszpanii 2007 i 2008, zdobywca Superpucharu Hiszpanii 2008, Piłkarz Roku FIFA 2006, zdobywca Złotej Piłki 2006. Uffff.
Cannavaro nie rozpoczynał trenerskiej kariery od prowadzenia drużyn we Włoszech, czy w Europie. W 2014 roku wyjechał po raz pierwszy do Chin, by do 2015 roku prowadzić Guangzhou Evergrande Taobao. Następnie trafił do Arabii Saudyjskiej do drużyny Al-Nassr (był trenerem Adriana Mierzejewskiego), by 7 czerwca ubiegłego roku związać się kontraktem z chińskim Tinjin Quanjian.
jak widać na zdjęciu Włochowi w Chinach humor dopisuje
Myślicie, że to wszystko? O nie. Do Chin zawitało jeszcze kilku trenerów z „zewnątrz”. Jose Manuel Gonzalez prowadzi Beijing Guoan. Hiszpan w przeszłości pracował w zespołach z rodzimej ligi.
Serb Dragan Stojković trenuje Guangzhou R&F, a wcześniej bawił się w trenerkę w Japonii.
Jaime Pacheco to Portugalczyk trenujący Tianjin Teda. Przed Chinami 58-letni szkoleniowiec pracował w Portugalii, Hiszpanii, Arabii Saudyjskiej i Egipcie. Po stronie sukcesów ma zdobycie Mistrzostwa Portugalii z Boavistą Porto.
Podsumowując – do Chin zmierza armia doskonałych piłkarzy i to niekoniecznie na emeryturę jak to bywało jeszcze kilka lat temu. Wraz z nimi podążają coraz to lepsi trenerzy, którzy mają swoją pracą podnieść poziom tamtejszej ligi. Dziś jest ich kilku w pierwszej lidze, kilku w drugiej, ale przyznacie sami, że powyższe nazwiska mogą robić wrażenie. Chińskie eldorado trwa w najlepsze i pozostaje nam tylko czekać, kiedy w kierunku tego państwa podążą inni wybitni szkoleniowcy. Kto następny? Ancelotti? Mourinho? Conte? Smuda?